Marek Straczynski
Biography
Marek Straczyński
Wychowałem się w Białymstoku, ale moja rodzina pochodzi z Wileńszczyzny.
Ojciec mój był żołnierzem Armii Krajowej. Mój dziadek i stryj zostali zamordowani w obozie koncentracyjnym Stutthof niedaleko Gdańska, natomiast babcia zmarła w obozie Ravensbruck w pobliżu Berlina.
Rodzina mojej mamy walczyła w powstaniu styczniowym. Po upadku powstania Rosjanie spalili i zaorali majątek moich pradziadków Jaworowskich i wywieźli 113 Jaworowskich na Syberię. Miejscowość Jaworówka znajduje się 5 km od Białegostoku.
Po ukończeniu technikum elektrycznego zacząłem pracować w Polskim Radiu i Telewizji w Białymstoku. W tym okresie miałem przyjemność poznać Marylę Rodowicz i zespół Skaldowie. Grałem w piłkę nożną w miejscowym klubie „Gwardia”.
W 1976 roku na zaproszenie mojej cioci, przyjechałem do Edynburga. Rok później ożeniłem się i mam troje dzieci.
Środowisko emigracji niepodległościowej poznałem dzięki prezesowi Stowarzyszenia Polskich Kombatantów (SPK) Józefowi Mirczyńskiemu i pani W. Bilińskiej z domu Wartha. Po wstąpieniu do SPK pełniłem funkcję sekretarza i prezesa koła w Edynburgu. Byłem vice prezesem SPK Wielka Brytania i sekretarzem Rejonu Szkocja do czasu transformacji Stowarzyszenia w Fundację SPK WB. W tym okresie miałem przyjemność organizować i uczestniczyć w różnych uroczystościach państwowych i kombatanckich. Wśród ludzi, z którymi miałem przyjemność przebywać, można wymienić: Lecha Kaczyńskiego, Ryszarda Kaczorowskiego, Bronisława Komorowskiego, Jacek Taylora, prof. A. Dobrońskiego, Janusza Krupskiego, Macieja Płażyńskiego, prof. L. Balcerowicza, Jadwigę Piłsudską-Jaraczewską, ks. gen. W. Kiedrowskiego z Paryża, gen. Z. Ścibora-Rylskiego, gen. S. Nałęcza- Komornickiego, gen. S. Bałuka, dr. A. Maczka, amb. S. Komorowskiego, amb. B. Tuge- Erecińską, księżną Annę, księżną Michael, Księcia Kent, Mr Jacka Straw’a, prof. N. Davies’a, prof. P. Stachurę, red. Bohdana Tomaszewskiego, Kordiana Tarasiewicza, I. Szewińską, rot. Z. Sasa-Bilińskiego, płk. J. Pajączkowskiego-Dydyńskiego, kpt. W. Marońskiego, por. I. Tłoczyńskiego, Mrs I. Thorton oraz burmistrza Clydebank - A. McDonald’a.
Jeżeli chodzi o stosunek do życia, moimi „nauczycielami” byli koledzy płk. J. Korabiowski i maj. M. Jarkowski.
Jestem powiernikiem fundacji SPK WB. W dalszym ciągu reprezentuję polskich kombatantów na różnych uroczystościach. Na przykład w listopadzie ubiegłego roku uczestniczyłem w:
* 1.11.2014., Godz.14.30 – Obchody Wszystkich Świętych, Cmentarz w Corstorphinie - modlitwa i składanie wieńców.
* 2.11.2014., Godz. 15.00 – Zaduszki, cmentarz w Perth (350 grobów polskich żołnierzy) - modlitwa i składanie wieńców.
* 8.11.2014. Zebranie Fundacji SPK w Londynie.
* 9.11.2014., Godz. 11.00 - Modlitwa i składanie wieńców przy Pomniku Pamięci na High St. w Edynburgu.
Godz.13.15 – Uczestnictwo ze sztandarem we Mszy Św. za ojczyznę.
Godz.15.00 – Przemarsz ze sztandarem ulicą pod pomnik ku pamięci Wojska Polskiego i Misia Wojtka.
* 15.11. 2014 11. Akademia z okazji Święta Niepodległości zorganizowana przez Polską Szkołę Sobotnią pod patronatem SPK ( szkoła założona 66 lat temu).
* 20.11.2014., Godz. 19.00 - Prelekcja Polish Professionals Forum.
W każdy wtorek w Domu Kombatanta grają szachiści, w sobotę odbywają się lekcje Polskiej Szkoły Sobotniej, a w niedzielę tańczy zespół „Ojczyzna”. Harcerzom przeznaczyłem jeden pokój z kuchenką.
Co robię zawodowo? Od 25 lat prowadzę firmę „Marek Refrigeration and Air Conditioning”
Moje hobby to polowanie na dzikie gęsi i kaczki, łowienie łososi i gra w szachy.
Radości nie do opisania doznałem podczas dwóch uroczystości. Jedną z nich była, przypadająca na 2001 rok, 60-ta rocznica obrony miasta Cydebank przez polski okręt „Piorun”. Natomiast druga miała miejsce w 2005 roku w Londynie i związana była z obchodami 60-tej rocznicy zakończenia II Wojny Światowej. Brałem udział w defiladzie zwycięstwa w polskiej kolumnie ze sztandarami. Niesamowicie entuzjastyczne i przepełnione wdzięcznością okrzyki były reakcją na widok polskich kombatantów. Później pomyślałem o tych żołnierzach, którzy nie byli zaproszeni na defiladę zwycięstwa w 1945 roku…
Moim celem jest utrzymanie Domu Kombatanta dla przyszłych pokoleń Polaków.